Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
próbował przekrzyczeć salę. - Ja się chyba przesłyszałem! Szybko, zamawiaj, bo się rozmyśli.
Kurtz, nie przestając improwizować, dostał nagłego błysku w oku.
- To święto! W tym człowieku zaszła zmiana! Trzeba to uczcić! Stawiam wszystkim przy barze!
Frik klepnął Pikiego po plecach i z butelką piwa w ręku podszedł do mikrofonu:
- Ludzie, kocham was! Stawiam kolejkę całej sali!
Odpowiedzią był ogólny wybuch radości. Wszyscy klaskali głośno, pchając się w stronę barmanów. Ci od razu zaczęli nalewać pierwsze drinki. Murzyn za barem chwycił sznur dzwonu wiszącego nad kijami. Dzwonił przeraźliwie niczym na alarm. Wszystkim udzielało się podniecenie, jakby alkohol chodził za nimi od tygodni
próbował przekrzyczeć salę. - Ja się chyba przesłyszałem! Szybko, zamawiaj, bo się rozmyśli.<br>Kurtz, nie przestając improwizować, dostał nagłego błysku w oku.<br>- To święto! W tym człowieku zaszła zmiana! Trzeba to uczcić! Stawiam wszystkim przy barze!<br>Frik klepnął Pikiego po plecach i z butelką piwa w ręku podszedł do mikrofonu:<br>- Ludzie, kocham was! Stawiam kolejkę całej sali!<br>Odpowiedzią był ogólny wybuch radości. Wszyscy klaskali głośno, pchając się w stronę barmanów. Ci od razu zaczęli nalewać pierwsze drinki. Murzyn za barem chwycił sznur dzwonu wiszącego nad kijami. Dzwonił przeraźliwie niczym na alarm. Wszystkim udzielało się podniecenie, jakby alkohol chodził za nimi od tygodni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego