typ, kanalia, myślę o tym taperze, z Niemcami się zwąchał.<br>- Stańmy tu - Ossowiecki złapał Jassmonta za rękaw i pociągnął do bramy. Ogarnął ich cierpki zapach metalu, rdzewiejących puszek i poręczy, siny kurz, słoma, siano, całkiem jak na wsi. Ale za to nie wiało tutaj i nikt nie podsłuchiwał. - Panie Janie kochany. Wyroków boskich nie odmienimy, ale możemy się na nie przygotować. Niech pan zapamięta, może pan mieszkać w Warszawie do czterdziestego trzeciego, ale przed czterdziestym czwartym musi pan koniecznie ze stolicy wyjechać, nalegam, koniecznie, najlepiej na prowincję, tam pani Róża wojnę przeżyje, niech pan pamięta, tylko do końca czterdziestego trzeciego.<br>Jassmont