groźby nie mają żadnej wagi prawnej. Nikt nie będzie mu udzielał lekcji praworządności, a od rozstrzygania, czy jako mer postępuje zgodnie z prawem, są - według niego - sądy, nie zaś premier, minister czy prokurator. Jego zdaniem, swą interwencją w parlamencie szef rządu wręcz się ośmieszył. Prawo francuskie to bowiem nie tylko kodeks cywilny, lecz również <name type="tit">Europejska Konwencja Praw Człowieka</>, gwarantująca każdemu obywatelowi prawo do zawarcia związku małżeńskiego i życia rodzinnego. W razie konieczności <name type="person">Mamere</> wniesie sprawę przed odpowiednie instancje europejskie.<br>Mer <name type="person">Begles</> przyznaje, że nie spodziewał się, iż wywoła aż takie poruszenie, jest jednak dumny ze sprowokowania "debaty politycznej". Mało kto jest jednak