głazy i biaława jak popiół szczeć wyschniętych traw. Wiatr wstawał słupami rudej kurzawy, pudrował czoło pielgrzymów, omotanych w białe prześcieradła, stąpających drobnym, upartym krokiem z ręką wspartą na pasterskim kiju.<br>Postacie, jak z miedziorytów Dorégo w starym wydaniu Biblii - pomyślał Istvan - świat sprzed tysięcy lat...<br>Ogromne ciężarówki, których platformy podwyższono kojcem z desek, chybotały się wyładowane stertami worów z bawełną. Maski aut pomalowane w kwiaty i gwiazdy przypominały wieka chłopskich skrzyń spod Debreczyna.<br>Mijali się, witając radosnymi głosami klaksonów. Niektórzy kierowcy poprzyczepiali miedziane trąbki, po dwie, po trzy, z gruszkami z czerwonej gumy. Prowadzili ciężarówki jedną ręką, drugą wygrywali całą gamę