Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się. Pewnych rzeczy się widać nie mówi. Nazbyt są uczciwe, a więc w miarach pokrętnej poprawności prostackie. Współtworząc Unię Pracy odważał się odwoływać do elementów modelu państwa opiekuńczego. Nieważne, czy miał rację, czy nie. Ale cóż to za słowa! Nie mógł tego inaczej nazwać? Zgroza.

To prawda, nie starał się kokietować i owijać w ciepłą bawełnę. Same już tytuły cotygodniowych felietonów w "Przeglądzie": "Sępy ścierwojady" (o dziennikarzach pomawiających dla sensacji), "Z wizyty w konstelacji głupców" (o debacie politycznej w TV Puls), "Oszukaliśmy naród" (o lewicy przechrzczonej na liberalizm), "Bandytyzm u wrót Rzeczypospolitej" (o likwidacji kopalń), "Poczynania tępaków" (o dzisiejszej Solidarności), "Znowu
się. Pewnych rzeczy się widać nie mówi. Nazbyt są uczciwe, a więc w miarach pokrętnej poprawności prostackie. Współtworząc Unię Pracy odważał się odwoływać do elementów modelu państwa opiekuńczego. Nieważne, czy miał rację, czy nie. Ale cóż to za słowa! Nie mógł tego inaczej nazwać? Zgroza.<br><br>To prawda, nie starał się kokietować i owijać w ciepłą bawełnę. Same już tytuły cotygodniowych felietonów w "Przeglądzie": "Sępy ścierwojady" (o dziennikarzach pomawiających dla sensacji), "Z wizyty w konstelacji głupców" (o debacie politycznej w TV Puls), "Oszukaliśmy naród" (o lewicy przechrzczonej na liberalizm), "Bandytyzm u wrót Rzeczypospolitej" (o likwidacji kopalń), "Poczynania tępaków" (o dzisiejszej Solidarności), "Znowu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego