mimo że jesteś artystą, czego w tobie nie uznaję. A właściwie to mnie do ciebie zbliża. Jesteś żyjącym. Gdybym teraz rzuciła ci się na szyję i ucałowała usta twoje gorącym ziemskim pocałunkiem, jutro może miałbyś wstręt do mnie i zdradził mnie z inną, z jakąś dziewczynką z kuchni albo z kokotą, gdybyś był w mieście. Powiedz, że to prawda. Ja wiem, że ty w to teraz nie wierzysz, ale na dnie, gdzieś na dnie duszy i ciała, myślisz tak. Niech nie odchodzę z twoim kłamstwem.<br><br><page nr=158><br><br>Ostatni raz tu jestem. Nie kłam. Niech twoje usta, których nigdy sama nie całowałam, powiedzą mi