kompresu zażyłam ździebełko tego dezynfekującego środka również doustnie, przemycając go na przykład w takiej to niby niewinnej kawie. <br>Trzeba przyznać, że od pewnego czasu, odkąd zaczęłam popijać mocniejsze trunki, nabrałam polotu w nadawaniu alkoholowi smakowo-kolorystycznej oprawy. Wlewasz syrop pomarańczowy, wrzucasz parę kostek lodu, plasterek pomarańczy i masz już gotowy koktajl amerykański. Robisz to samo z innym syropem i innymi owocami w dopełnieniu z większą ilością lodu, a popijasz koktajl tropikalny. Tutaj nawet syrop anyżkowy sprzedają, żebyś w razie braku laku, domowym sposobem spreparował sobie <orig>pastisa</>, a taki śmierdzieć będzie jeszcze gorzej jak oryginalny. <br>I takie są orzeźwiające, witaminizowane i witalizujące