ciemniała, zmieniały się rysy, włosy zwijały się kędzierzawo i kudłato na głowach,<br>i zataczały wokół mnie coraz ciaśniejsze kręgi, i nagle porwały mnie w ten nagi wir, i kolorowymi kredkami, które zjawiły się w ich rękach, kreśliły na moim i na swoich ciałach czerwone, białe i niebieskie wzory, smugi i koła, i powtarzały raz po raz jakieś słowa, i te postaci znikały: najpierw dwie, potem cztery, i jeszcze osiem, tak że w końcu pozostaliśmy tylko we troje: Suzie, Duddie i ja, i dziewczyny zapewniały mnie, że teraz i ja mam władzę wskrzeszania umarłych, że błędne dusze będą mi posłuszne i zdołam