Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
wojny pojechać do Kościeliska, nic nie mogło mnie powstrzymać. Pierwszą czynnością było zdobycie odpowiednich papierów z Muzeum Archeologicznego, gdzie "dekowałam" się pod koniec wojny, studiując równocześnie na tajnym Uniwersytecie. Zakopane leżało z strefie nadgranicznej, bezpieczniej więc było zabezpieczyć się przed niewskazanym zainteresowaniem policji. Zaraz po Nowym Roku, w towarzystwie dwu koleżanek - Maryśki (też studiowała archeologię i pracowała w Muzeum) i Hanki (znałyśmy się z tajnych wykładów historii sztuki) ruszyłam w drogę. Nasz bagaż stanowiły plecaki z zapasami żywności: woreczek mąki, drugi z fasolą wyhodowaną we własnym ogrodzie, erzac herbaty (naszym zdaniem najlepsza była herbata produkowana przez Społem z marchwi), sacharyna do
wojny pojechać do Kościeliska, nic nie mogło mnie powstrzymać. Pierwszą czynnością było zdobycie odpowiednich papierów z Muzeum Archeologicznego, gdzie "dekowałam" się pod koniec wojny, studiując równocześnie na tajnym Uniwersytecie. Zakopane leżało z strefie nadgranicznej, bezpieczniej więc było zabezpieczyć się przed niewskazanym zainteresowaniem policji. Zaraz po Nowym Roku, w towarzystwie dwu koleżanek - Maryśki (też studiowała archeologię i pracowała w Muzeum) i Hanki (znałyśmy się z tajnych wykładów historii sztuki) ruszyłam w drogę. Nasz bagaż stanowiły plecaki z zapasami żywności: woreczek mąki, drugi z fasolą wyhodowaną we własnym ogrodzie, erzac herbaty (naszym zdaniem najlepsza była herbata produkowana przez Społem z marchwi), sacharyna do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego