dzieli wojsko z policją: żołnierze się zajmują wyżywieniem nas i administracją, policja porządkiem, czyli wściubianiem nosa we wszystko. Zwierzchnikiem władzy wojskowej jest zahlmeister, policyjnej - leutnant, gruby i łysy, o dyktatorskich manierach. Opieka rozdzielona jest ściśle. Sądzę, że jeżeli pewnego dnia zechce mi się uciec, będę mógł przejść spokojnie przez drzwi koło żołnierza; nawet się za mną nie obejrzy. Nie można nie zauważyć, że obie kompetencje prowadzą między <page nr=24> sobą o nas cichą walkę konkurencyjną. Zahlmeister lubi wydawać rozporządzenia, które kolidują z wydanymi poprzednio rozporządzeniami leutnanta - i przeciwnie. Zupełnie jak w konwikcie, do którego chodziłem, świecki dyrektor szkoły z ksiądzem rektorem.<br>- Hallo - uśmiecha