Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
widać poczuły obecność ludzi, gdyż Batraczka odezwała się głębokim, żałosnym basem. Ułożono Polka z powrotem do łóżka, zdjęto z niego świąteczną koszulę Dziadzi. Leciał z rąk, oddychał z trudem, zmęczony drogą, wizytą u znachora i ciężkim dniem upalnym. Krzątaninie wokół chorego przyglądał się milczący, osowiały Kajaki, który usiadł na klęczniku koło lustra. Gdzieś u sąsiadów grał śpiesznie patefon, wokół domu w gęstych trawach szalały pasikoniki, a ze ścian wyciekał na podłogę pokoju coraz gęstszy mrok, pachnący rozgrzanym drzewem i mchem.
- Wiesz, co się stało? - spytał Kajaki. W jego głosie była jakaś groza, pełen lęku szacunek wobec spraw ostatecznych. Polek odwrócił się
widać poczuły obecność ludzi, gdyż Batraczka odezwała się głębokim, żałosnym basem. Ułożono Polka z powrotem do łóżka, zdjęto z niego świąteczną koszulę Dziadzi. Leciał z rąk, oddychał z trudem, zmęczony drogą, wizytą u znachora i ciężkim dniem upalnym. Krzątaninie wokół chorego przyglądał się milczący, osowiały Kajaki, który usiadł na klęczniku koło lustra. Gdzieś u sąsiadów grał śpiesznie patefon, wokół domu w gęstych trawach szalały pasikoniki, a ze ścian wyciekał na podłogę pokoju coraz gęstszy mrok, pachnący rozgrzanym drzewem i mchem.<br>- Wiesz, co się stało? - spytał Kajaki. W jego głosie była jakaś groza, pełen lęku szacunek wobec spraw ostatecznych. Polek odwrócił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego