Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Bolesławskie Zeszyty Historyczne
Nr: 6
Miejsce wydania: Bolesław
Rok: 1997
doznawałem wrażeń, które trudno by opisać! To było potężne przeżycie!... Dzisiaj niejednokrotnie myślę z żalem, że dałbym wiele, by móc choć przez chwilę przeżywać to, co przeżywałem wtedy patrząc na: "Hołd Pruski" czy "Śmierć Elenai"... Oglądając wówczas pejzaże Jana Stanisławskiego, mimo woli porównywałem je z pejzażami Pani Marii, widząc różnice kolorystyczne. Tu, tak charakterystyczna szarość właściwa Szkole Krakowskiej, u Pani Marii żywy dźwięczny kolor, któremu hołdowała Szkoła Warszawska. Dzięki tym naszym plenerom, rozumiałem, patrzyłem wówczas tam, w salach Muzeum inaczej, mądrzej i mogłem mieć większe korzyści!
Teraz trochę o Jej malarstwie. Malowała przeważnie olejno, na tekturze, dużo rysowała, natomiast nie przypominam
doznawałem wrażeń, które trudno by opisać! To było potężne przeżycie!... Dzisiaj niejednokrotnie myślę z żalem, że dałbym wiele, by móc choć przez chwilę przeżywać to, co przeżywałem wtedy patrząc na: "Hołd Pruski" czy "Śmierć Elenai"... Oglądając wówczas pejzaże Jana Stanisławskiego, mimo woli porównywałem je z pejzażami Pani Marii, widząc różnice kolorystyczne. Tu, tak charakterystyczna szarość właściwa Szkole Krakowskiej, u Pani Marii żywy dźwięczny kolor, któremu hołdowała Szkoła Warszawska. Dzięki tym naszym plenerom, rozumiałem, patrzyłem wówczas tam, w salach Muzeum inaczej, mądrzej i mogłem mieć większe korzyści!<br>Teraz trochę o Jej malarstwie. Malowała przeważnie olejno, na tekturze, dużo rysowała, natomiast nie przypominam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego