wstyd, strach? Z rozmów z tymi, którzy odeszli, wynika, że przede wszystkim bezbrzeżną ulgę.<br><br>- Rok 1993 to było dla mnie wyjątkowo niemiłe doświadczenie - wspomina Janusz Lewandowski, były minister przekształceń własnościowych, obecnie szef naukowy Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (wciąż aktywny w Unii Wolności, zatem odejście - powiedzieć można - przejściowe). - Miałem poczucie kolosalnego osamotnienia. Wtedy nikt nie bronił prywatyzacji w sensie politycznym. W takim stanie rzeczy odejście było ulgą.<br><br>- Kiedy rozwiązano Sejm - wspomina Andrzej Urbański, były centroprawicowy poseł, dziś dziennikarz, głównie telewizyjny - czułem ulgę. Miałem wrażenie, że zamykam najbardziej zmarnotrawiony okres w swoim życiu. Że porzucam iluzję, w której brałem udział, iluzję sprawowania