Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
zamkniętymi oczami i oniemiałymi ustami. Jeśli jednak skradająca się już na palcach śmierć wcisnęła mi pióro do ręki, przymusiła mnie do przedśmiertnej mojej spowiedzi, mógłbym się teraz wywinąć od jej surowego nakazu i od sygnału danego mi przez Boga?



Ale też jeśli mam wreszcie odemknąć oczy i otworzyć usta, czczą kołowaniną staje się to, com tysiące razy w myślach obracał i oglądał, a jedynie ważne staje się to mm tysiące razy omijał i w cień usuwał. Im mniej słów, tym więcej prawdy.
20 grudnia wybrałem się, nie zapowiedziany, do Brumiery. Zbliżało się Boże Narodzenie, pomysł zatem wydawał się naturalny i zbożny
zamkniętymi oczami i oniemiałymi ustami. Jeśli jednak skradająca się już na palcach śmierć wcisnęła mi pióro do ręki, przymusiła mnie do przedśmiertnej mojej spowiedzi, mógłbym się teraz wywinąć od jej surowego nakazu i od sygnału danego mi przez Boga?<br><br>&lt;page nr=29&gt;<br><br> Ale też jeśli mam wreszcie odemknąć oczy i otworzyć usta, czczą &lt;orig&gt;kołowaniną&lt;/&gt; staje się to, com tysiące razy w myślach obracał i oglądał, a jedynie ważne staje się to mm tysiące razy omijał i w cień usuwał. Im mniej słów, tym więcej prawdy.<br> 20 grudnia wybrałem się, nie zapowiedziany, do Brumiery. Zbliżało się Boże Narodzenie, pomysł zatem wydawał się naturalny i zbożny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego