drogi panie Dyzma, nie odmówi mi pan przecie! Usiądziemy, panie, w ciszy, wygodnie, przy dobrym winku... No? Na pół godzinki, na kwadransik.<br>Jednocześnie niemal ciągnął Dyzmę. Wyszli do westybulu i po chwili znaleźli się w obszernym pokoju. Kunicki zadzwonił na służbę i kazał podać węgierskie.<br>W tymże czasie na dole kołowrotek oszklonych drzwi za każdym obrotem wyrzucał z wnętrza ucylindrowanych panów i strojne damy. Stojący na skraju chodnika szwajcar wywoływał samochody.<br>- Auto pana ministra Jaszuńskiego!<br>Zajechała lśniąca limuzyna i minister, żegnając się z pułkownikiem Waredą, zapytał:<br>- Słuchaj no, Wacek, jak się nazywa ten twój facet, co to tak Terkowskiego objechał?<br>- Byczy