Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
i ciął mieczem. Krew spryskała bok mierzynka.
- Pogaaaniaaaj!
Z lewej pojawił się Samson, zbrojny tylko w leszczynową witkę, oręż, jak się pokazało, całkiem adekwatny do sytuacji.
Zacięte po zadach mierzynki poszły w taki cwał, że Reynevana wręcz wcisnęło w oparcie kozła. Skarbniczek, z wnętrza którego wciąż coś piszczało, skakał i kołysał się jak korab na sztormowej fali. Reynevan, prawdę rzekłszy, nigdy w życiu nie był nad morzem, a korabie widywał wyłącznie na obrazkach, nie wątpił wszakoż, że tak właśnie, nie inaczej, muszą one się kołysać.
- Pogaaaniaaaaj!
Na drodze pojawił się Huon von Sagar na tańczącym karoszu, kosturem wskazał dukt, sam puścił
i ciął mieczem. Krew spryskała bok mierzynka. <br>- Pogaaaniaaaj! <br>Z lewej pojawił się Samson, zbrojny tylko w leszczynową witkę, oręż, jak się pokazało, całkiem adekwatny do sytuacji. <br>Zacięte po zadach mierzynki poszły w taki cwał, że Reynevana wręcz wcisnęło w oparcie kozła. Skarbniczek, z wnętrza którego wciąż coś piszczało, skakał i kołysał się jak korab na sztormowej fali. Reynevan, prawdę rzekłszy, nigdy w życiu nie był nad morzem, a korabie widywał wyłącznie na obrazkach, nie wątpił wszakoż, że tak właśnie, nie inaczej, muszą one się kołysać.<br>- Pogaaaniaaaaj!<br>Na drodze pojawił się Huon von Sagar na tańczącym karoszu, kosturem wskazał dukt, sam puścił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego