swoim czasie serca paryżan, a potem odrzucił kilkanaście propozycji kontraktów zagranicznych tylko po to, by wrócić do Andaluzji i w zadymionych barach śpiewać o bólu i ekstazie śmierci.<br>W Andaluzji czas nie zaciera ostrości wydarzeń. Flamenco, we wszystkich swoich odmianach, żyje i ma się dobrze. Nie zabiły tej muzyki nawet komercyjne tablaos, teatrzyki flamenco, których pełno w Sewilli. Nie stłumił jej potop głuchych turystów. We wrześniu, jak co roku, rozpocznie się w Sewilli najbardziej prestiżowy festiwal flamenco na świecie: Bienal de Arte Flamenco i będzie to uczta dla tych, którzy nie zapomnieli, że we flamenco żyje el duende, duch Andaluzji.<br><br><tit>Casares