od Dohn'ów, jako "znaleźne", aż do końca 1944 r. otrzymywał na każde święta Bożego Narodzenia tłustą gęś! Żona relacjonowała mu, że w Słobitach nieustannie kwaterują sztaby dywizji Wehrmachtu, co jest nieomylnym znakiem, że inwazja na Rosję Sowiecką nastąpi lada moment. Kilka dni przed 22.VI.1941 r. Aleksander został dowódcą kompanii. Wojna z Sowietami wzbudziła w księciu znacznie więcej refleksji i wątpliwości niż dotychczas, a sam autor dziennika, przeglądając po latach swe zapiski, zarzucał sobie zobojętnienie i nieczułość wobec straszliwych wydarzeń, których był bezpośrednim świadkiem, a częściowo i współsprawcą . Swój dziennik ocenił po latach, jako dokument otępienia i duchowego zdziczenia (seelichen