grających mat, chińskich robotów, laptopa dla dzieci. Choć Jacek nie ma kłopotów finansowych, jego syn sam cierpliwie zbiera pieniądze na nowy rower, a córka na lalkę. - Chcę, żeby były na głodzie, żeby miały marzenia, bo to sprawia, że rozwijają wyobraźnię - mówi Jacek. Na ostatni zagraniczny wyjazd z dziećmi zabrał tylko komplet klocków, którym bawi się już trzecie pokolenie w jego rodzinie. Robert i Zosia codziennie budowali z tych kloców coś innego: bazę na Księżycu, domek, stok narciarski, statek. I nie byli znudzeni. - To brak, a nie nadmiar pobudza kreatywność - potwierdza Małkiewicz-Borkowska. Trzyletnia Emilka Makarenko nie ma wielu zabawek, tylko te