Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
góry, żywy sekretarz filtrował mu rozmowy telefoniczne, pytał i mu odpowiadano. Jakże bolesne są przebudzenia bogów w ludzkiej skórze.
Podczas lotu zamówił samochód i po wyjściu z hali lotniska wsiadł do czekającego ciemnego texijo. Ze złożonego w kostkę ledpada przekopiował do kompa wozu bank stolicznych adresów i poprosił: - Mausa.
Sprawę komplikowała nieco pora dnia: zmierzch zapadł już nad Waszyngtonem, światła miasta rozmazywały się za przyblankowanymi szybami texijo. Teraz jest czas półoficjalnych przyjęć i zupełnie nieoficjalnych konsultacji, podczas których wrze prawdziwa praca, pozorowana potem przed kamerami. Bronstein może znajdować się wszędzie i nigdzie.
Mausa był nowym kompleksem biurowym wzniesionym w manierze pop
góry, żywy sekretarz filtrował mu rozmowy telefoniczne, pytał i mu odpowiadano. Jakże bolesne są przebudzenia bogów w ludzkiej skórze. <br>Podczas lotu zamówił samochód i po wyjściu z hali lotniska wsiadł do czekającego ciemnego &lt;orig&gt;texijo&lt;/&gt;. Ze złożonego w kostkę &lt;orig&gt;ledpada&lt;/&gt; przekopiował do kompa wozu bank stolicznych adresów i poprosił: - Mausa.<br>Sprawę komplikowała nieco pora dnia: zmierzch zapadł już nad Waszyngtonem, światła miasta rozmazywały się za przyblankowanymi szybami &lt;orig&gt;texijo&lt;/&gt;. Teraz jest czas półoficjalnych przyjęć i zupełnie nieoficjalnych konsultacji, podczas których wrze prawdziwa praca, pozorowana potem przed kamerami. Bronstein może znajdować się wszędzie i nigdzie.<br>Mausa był nowym kompleksem biurowym wzniesionym w manierze pop
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego