tych zawiłości i napić nie rozumiał, a kiedy zrozumiał, uznał za coś wyjątkowego. Spotykając się z małym Anglikiem, co rósł w Irlandii, albo z małym Szwedem w Finlandii, odkryłby tam wiele podobieństw, ale ziemie <page nr=34><br>poza doliną Issy okrywała mgła i co wiedział to chyba z opowieści babki, że Anglicy jedzą kompot na ranne ścianie śniadanie - dlatego czuł do nich sympatię - że Rosjanie wysłali dziadka Artura na Sybir i że powinien kochać polskich królów, których groby są w Krakowie. Kraków dla babki pozostawał najpiękniejszym miastem na świecie i obiecywała Tomaszowi, że pojedzie tam, jak dorośnie. Razem, z tego jej patriotyzmu ulokowanego gdzieś