Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
lat osiemdziesiątych: gwałtownie wzrosła ilość spraw o alimenty i uznanie ojcostwa. O ściągalność alimentów. A nie za wiele jest skarg ze strony niealimentowanych rodziców. To nie znaczy, że dzieci latoś lepsze. To nieodmiennie znaczy, że rodzice w ostateczności procesują się z dziećmi.
Załatwiamy ludziom życiowe, a w Lidze jak w komputerku, mówi mi Barłowska. Co by się w społeczeństwie nie przeobrażało - wyskoczy w interwencjach. Na Rzeszowszczyźnie już pracuje zawodowo ze 40 proc. kobiet, przybyło przedsiębiorstw - i ubyło próśb o pomoc w szukaniu posady. Jest praca, brakuje przedszkoli.
Naciskamy na przedszkola społeczne, mówi mi Barłowska. Różnią się od państwowych pełną odpłatnością za
lat osiemdziesiątych: gwałtownie wzrosła ilość spraw o alimenty i uznanie ojcostwa. O ściągalność alimentów. A nie za wiele jest skarg ze strony &lt;orig&gt;niealimentowanych&lt;/&gt; rodziców. To nie znaczy, że dzieci &lt;orig&gt;latoś&lt;/&gt; lepsze. To nieodmiennie znaczy, że rodzice w ostateczności procesują się z dziećmi. <br>Załatwiamy ludziom życiowe, a w Lidze jak w &lt;orig&gt;komputerku&lt;/&gt;, mówi mi Barłowska. Co by się w społeczeństwie nie przeobrażało - wyskoczy w interwencjach. Na Rzeszowszczyźnie już pracuje zawodowo ze 40 proc. kobiet, przybyło przedsiębiorstw - i ubyło próśb o pomoc w szukaniu posady. Jest praca, brakuje przedszkoli. <br>Naciskamy na przedszkola społeczne, mówi mi Barłowska. Różnią się od państwowych pełną odpłatnością za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego