Busha</> za wejście do <name type="place">Iraku</>. Utwierdza to tylko obraz <name type="person">Kerry'ego</> jako polityka, który nieustannie zmienia zdanie.<br>W niedzielę, gdy światowe media doniosły o tajemniczym wybuchu w <name type="place">Korei Północnej</>, <name type="person">Kerry</> chwycił za telefon i zadzwonił do redakcji "New York Timesa", by złożyć oświadczenie w tej sprawie, krytykując prezydenta za to, że koncentrując się na <name type="place">Iraku</>, pozwolił na rozwój północnokoreańskiego programu jądrowego. Redaktorzy tej sprzyjającej demokratom gazety przyznali wczoraj na jej łamach, że zachowanie <name type="person">Kerry'ego</> było dość zaskakujące. Co więcej, gdy zadali kandydatowi demokratów pytanie, jaką sam przyjąłby politykę wobec Phenianu, ten odparł nieco pokrętnie, że sprawą powinna się zająć <name type="org">ONZ</>. Dokładnie takiej