Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
40 min. Z jego przemowy niewiele zapamiętałam, nie był w stanie nawet mnie wystraszyć. Po prostu nie odbyła się matematyka. Dwa lata później na lekcje przyszła pani pielęgniarka. Opowiadała o "strasznych narkomanach" włóczących się po ulicy, a potem rozdała ulotki, które szybko zostały przerobione na samolociki. I na tym etapie kończyła się profilaktyka w moim mieście, gdzie mieszka bardzo wielu narkomanów. I chociaż zdarzało się w tamtych czasach spotykać osobę, która miała intuicję pedagogiczną oraz dar nawiązywania kontaktu z młodzieżą, to jednak najczęściej do tego typu zajęć zabierali się ludzie nie związani z tematyką, "dorabiający" lekarze, sztywni i wystraszeni urzędnicy. Uprawianie
40 min. Z jego przemowy niewiele zapamiętałam, nie był w stanie nawet mnie wystraszyć. Po prostu nie odbyła się matematyka. Dwa lata później na lekcje przyszła pani pielęgniarka. Opowiadała o "strasznych narkomanach" włóczących się po ulicy, a potem rozdała ulotki, które szybko zostały przerobione na samolociki. I na tym etapie kończyła się profilaktyka w moim mieście, gdzie mieszka bardzo wielu narkomanów. I chociaż zdarzało się w tamtych czasach spotykać osobę, która miała intuicję pedagogiczną oraz dar nawiązywania kontaktu z młodzieżą, to jednak najczęściej do tego typu zajęć zabierali się ludzie nie związani z tematyką, "dorabiający" lekarze, sztywni i wystraszeni urzędnicy. Uprawianie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego