Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Trybuna Śląska
Nr: 10/12
Miejsce wydania: Katowice
Rok: 1997
prywatny Kowalski czy Kwiatkowski może od nas, powołując się na autorytet tegoż urzędnika, zażądać okazania biletu miesięcznego, a tym samym poznać nasze nazwisko, adres, czasem miejsce pracy. O prawie do prywatności czy ochrony danych osobowych pewnie niewiele się mówi w kręgach kolejowych. Dotychczas nie było problemu? Ale dotychczas kontrolował nas konduktor PKP, czyli - urzędnik państwowy...

Inny "zwyczaj" to tzw. "legitymowanie" przeprowadzane przez policję. Co rano na biurko komendantów trafia taka oto informacja, że w czasie nocnego patrolu zatrzymano, ujawniono i - właśnie - wylegitymowano. Policjant zatrzymuje przechodnia wieczorem na ulicy, prosi o dokumenty i zapisuje mozolnie "Jan Kowalski.... zamieszkały.... urodzony...." Po co? Jeśli
prywatny Kowalski czy Kwiatkowski może od nas, powołując się na autorytet tegoż urzędnika, zażądać okazania biletu miesięcznego, a tym samym poznać nasze nazwisko, adres, czasem miejsce pracy. O prawie do prywatności czy ochrony danych osobowych pewnie niewiele się mówi w kręgach kolejowych. Dotychczas nie było problemu? Ale dotychczas kontrolował nas konduktor PKP, czyli - urzędnik państwowy... <br><br> Inny "zwyczaj" to tzw. "legitymowanie" przeprowadzane przez policję. Co rano na biurko komendantów trafia taka oto informacja, że w czasie nocnego patrolu zatrzymano, ujawniono i - właśnie - wylegitymowano. Policjant zatrzymuje przechodnia wieczorem na ulicy, prosi o dokumenty i zapisuje mozolnie "Jan Kowalski.... zamieszkały.... urodzony...." Po co? Jeśli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego