Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
z muzyką po wsi. - Jakżem parobcył, to w Rogoźniku było 20 muzykantów, dziś zostało dwóch starych dziadów, co potrafią zagrać - mówi. - Figli dawniej było dość, ale na despekt nik nikomu nie robił - podkreśla. - Wincek z Działu to był figlarz nad figlarze - wspomina. - Roz poszedł na roroty do Odrowąża. Wlazł do konfesjonału. Wyspowiadoł chyba z 15 bob. A każdej za pokutę kazywał na kolanach chodzić aż się roroty zaczną. Przychodzi ksiądz, a tu baby na kolanach po kościele chodzą. Jak doszedł do tego, czyja to sprawka, strasznie się zdenerwował. Za znieważenie świętego miejsca kazał Winckowi do Krakowa iść, do biskupa - opowiada Kułach
z muzyką po wsi. - Jakżem <dialect>parobcył</>, to w Rogoźniku było 20 muzykantów, dziś zostało dwóch starych dziadów, co potrafią zagrać - mówi. - Figli dawniej było dość, ale na despekt <dialect>nik</> nikomu nie robił - podkreśla. - Wincek z Działu to był figlarz nad figlarze - wspomina. - <dialect>Roz</> poszedł na <dialect>roroty</> do Odrowąża. Wlazł do konfesjonału. <dialect>Wyspowiadoł</> chyba z 15 bob. A każdej za pokutę <dialect>kazywał</> na kolanach chodzić aż się <dialect>roroty</> zaczną. Przychodzi ksiądz, a tu baby na kolanach po kościele chodzą. Jak doszedł do tego, czyja to sprawka, strasznie się zdenerwował. Za znieważenie świętego miejsca kazał Winckowi do Krakowa iść, do biskupa - opowiada Kułach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego