Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
ale nie umiały powiedzieć, którędy do Lucyfera.
Nieraz aby przespał się pod krzakiem wikliny, bo go ojciec ściągał z
łóżka jeszcze w nocy, przed świtem, żeby w żarnach pokręcił, i już mu
się śniło. Chłopaki, śniło mi się, że wysadziłem szwabski pociąg. Niech
tak skonam! Nie wierzycie? Pełny wojska jechał, koni, czołgów, armat. A
długi jak stąd pod Dziewiczą Górę. A może i dłuższy, bo parowóz znikł
już tam, za niebem, a z tamtej strony końca wciąż nie było widać.
Niosłem koszyk z ogórkami i któryś mi z pociągu rzucił paczkę
papierosów, to ja mu ogórka. I wtedy pieprznęło. Błysk. Huk
ale nie umiały powiedzieć, którędy do Lucyfera.<br> Nieraz aby przespał się pod krzakiem wikliny, bo go ojciec ściągał z<br>łóżka jeszcze w nocy, przed świtem, żeby w żarnach pokręcił, i już mu<br>się śniło. Chłopaki, śniło mi się, że wysadziłem szwabski pociąg. Niech<br>tak skonam! Nie wierzycie? Pełny wojska jechał, koni, czołgów, armat. A<br>długi jak stąd pod Dziewiczą Górę. A może i dłuższy, bo parowóz znikł<br>już tam, za niebem, a z tamtej strony końca wciąż nie było widać.<br>Niosłem koszyk z ogórkami i któryś mi z pociągu rzucił paczkę<br>papierosów, to ja mu ogórka. I wtedy pieprznęło. Błysk. Huk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego