salę wszedł ordynator Bogucki w fartuchu i masce i badał tętno chorego. Tymczasem na dole, na parterze robiono już zastrzyk przedoperacyjny chorej na ropniak opłucnej, a jednocześnie na podwórko szpitalne wjechała fura, na której przywieźli chłopa chorego na wrzód żołądka. Wypadek nagły i ciężki, chory cierpiał na krwawe wymioty, była konieczna natychmiastowa pomoc chirurgiczna, na podwórku koło fury zakrzątały się siostry i pielęgniarze a po chwili zawezwano z sali operacyjnej ordynatora Boguckiego.<br>Staruszek stoczył się po schodach, po drodze potrącił Widmara, który zerwał się z ławki, myśląc, że to biegnie chirurg Tamten, staruszek Bogucki wybiegł na podwórko i chwycił chłopa za