to tylko w swoim zawodzie, a więc może jakiś kurs?... <br>Snują mi się tak po głowie te mniej lub bardziej realistyczne pomysły, zamierzenia, decyzje. Jedno jest w tych poszukiwaniach pewne. Jeśli mam po ludzku żyć, muszę zawalczyć, muszę chcieć. Wszystko, aby nie powrót obezwładniającej stagnacji. Zaczynam czuć w sobie pewną konstruktywną siłę, trochę nawet więcej jak umiarkowany zapał. A to już coś. <br>Ale przede wszystkim odczuwam ogromną ulgę, że raz jeszcze udało mi się wyrwać szponom bezlitosnej choroby. Mówię, bezlitosna, gdyż jest ona faktycznie ślepo zaborcza i bezwzględna. Depresja, choroba-misterium, która degraduje, zabija w człowieku ambicję, własną dumę i chęć