Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
Nie mam. Ale zostanę, bo nie mam też gdzie się podziać.
- Masz mnie.
- Nie mam. Ale żałuję, że się tak ułożyło.
Wzięła go za rękę. Odruchowo obejrzał się, czy nikt go nie widzi. Na Krupówkach był tłum, ale nikogo znajomego. Zauważyła to, puściła jego rękę i roześmiała się.
- Ech, te konwenanse prowincji! Kompromituję cię, co? Taki ważny pan, a tu nagle obca kobieta bierze go za rękę. Ale - spoważniała - przecież nie jest za późno, i ty i ja jesteśmy wolni, może warto spróbować.
Sam wziął ją za rękę, potrzymał chwilę w swojej dłoni, potem pocałował i powiedział:
- Jest za późno. Nie
Nie mam. Ale zostanę, bo nie mam też gdzie się podziać.<br>- Masz mnie.<br>- Nie mam. Ale żałuję, że się tak ułożyło.<br>Wzięła go za rękę. Odruchowo obejrzał się, czy nikt go nie widzi. Na Krupówkach był tłum, ale nikogo znajomego. Zauważyła to, puściła jego rękę i roześmiała się.<br>- Ech, te konwenanse prowincji! Kompromituję cię, co? Taki ważny pan, a tu nagle obca kobieta bierze go za rękę. Ale - spoważniała - przecież nie jest za późno, i ty i ja jesteśmy wolni, może warto spróbować.<br>Sam wziął ją za rękę, potrzymał chwilę w swojej dłoni, potem pocałował i powiedział:<br>- Jest za późno. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego