byłem mały, strasznie lubiłem spać w stodole. Wraca zapach szczenięcych lat. I uporczywe myśli o ojcu: dlaczego go zawiodłem? Kiedy to się zaczęło? On chciał, wierzył, miał nadzieję, że będziemy razem, a nie jesteśmy, właściwie nigdy nie byliśmy. Zawsze uciekałem od tego, co lubił. Nie lubiłem łowić ryb, nie lubiłem kopać w ogrodzie, nie lubiłem wstawać o świcie. Jakże często w dzieciństwie słyszałem pytanie ojca: "Na co się gapisz? Zajmij się czymś". Albo: "Dlaczego nie śpisz?"<br>Mamie mogłem zwierzyć się ze wszystkiego, a jemu... Czyż mogłem powiedzieć, że nie śpię, bo zachwyca mnie gra kolorowych cieni, rzucanych na sufit przez żyrandol