gdy się odbyło wesele na krakowskim zamku, Kinga rzecze do swego męża: <br>- Kochany mężu, jedźmy szukać pierścienia, któryś mi przysłał do Węgier. <br>Jechali oboje do miasteczka Wieliczki i tam śród rynku Kinga kazała bić głęboką studnię. Długo kopali górnicy, aż nareszcie natrafili na opokę i rzekną królowej:<br>- Oto już dalej kopać nie można, bo szczery kamień - a Kinga rzecze: <br>- Odbijcie kawał tego kamienia, niechaj go oglądam! <br>Więc odbili i wyciągnęli, a jeden z nich, przyjrzawszy się po dniu, zawoła: <br>- O królowo! Toć nie kamień, ale szczera sól!<br>- Rozbij tę bryłę! - rozkazuje królowa. <br>Więc rozbili, a z onej bryły, ze środka, wypadł