Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Kaczor? - Magwer pytająco spojrzał za siebie.
Mężczyzna pokręcił głową, cofnął się o krok.
Magwer gwizdnął przeciągle. Dwóch na trzech - to może by się udało. Jeden na trzech - to szaleństwo. Runęli na niego z wrzaskiem. Przeszkadzali sobie trochę. Uniknął ciosu, uskakując w bok. Teraz miał przed sobą warczącego potwora o sześciu kopiących nogach i sześciu młócących powietrze rękach. Ale też o trzech brzuchach, w które można walnąć pięścią. Magwer uderzył w jeden z brzuchów, cisnął kamieniem w jedną z głów stwora, odepchnął drugi brzuch. To wszystko, czego zdołał dokonać.
Pierwsze uderzenie spadło mu na kark, drugie odrzuciło do tyłu głowę, trzecie zgięło
Kaczor? - Magwer pytająco spojrzał za siebie.<br>Mężczyzna pokręcił głową, cofnął się o krok.<br>Magwer gwizdnął przeciągle. Dwóch na trzech - to może by się udało. Jeden na trzech - to szaleństwo. Runęli na niego z wrzaskiem. Przeszkadzali sobie trochę. Uniknął ciosu, uskakując w bok. Teraz miał przed sobą warczącego potwora o sześciu kopiących nogach i sześciu młócących powietrze rękach. Ale też o trzech brzuchach, w które można walnąć pięścią. Magwer uderzył w jeden z brzuchów, cisnął kamieniem w jedną z głów stwora, odepchnął drugi brzuch. To wszystko, czego zdołał dokonać.<br>Pierwsze uderzenie spadło mu na kark, drugie odrzuciło do tyłu głowę, trzecie zgięło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego