Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
niedzielę, i powtarzałem wraz z nimi słowa małżeńskiego przyrzeczenia, i brałem udział w przyjęciu weselnym w mieszkaniu dziadków, rodziców panny młodej, w domu przy Drodze Wulczańskiej pod numerem sto jedenastym, i wpatrywałem się w nich z podziwem:
w śliczną, jakby zdumioną buzię dwudziestodwuletniej madonny, panny młodej, w białej sukni i koronkowym welonie, zakrywającym czoło, z wielkim bukietem białych róż w ręku (nim włożono je do kryształowego wazonu), kandydatki medycyny, i w spokojną, poważną twarz pana młodego, dwudziestoośmioletniego doktora medycyny, a tak niedawno ochotnika wojny dwudziestego roku, uczestnika walk o Warszawę, awansowanego za dzielność do stopnia podporucznika w wieku dziewiętnastu niespełna lat
niedzielę, i powtarzałem wraz z nimi słowa małżeńskiego przyrzeczenia, i brałem udział w przyjęciu weselnym w mieszkaniu dziadków, rodziców panny młodej, w domu przy Drodze Wulczańskiej pod numerem sto jedenastym, i wpatrywałem się w nich z podziwem:<br>w śliczną, jakby zdumioną buzię dwudziestodwuletniej madonny, panny młodej, w białej sukni i koronkowym welonie, zakrywającym czoło, z wielkim bukietem białych róż w ręku (nim włożono je do kryształowego wazonu), kandydatki medycyny, i w spokojną, poważną twarz pana młodego, dwudziestoośmioletniego doktora medycyny, a tak niedawno ochotnika wojny dwudziestego roku, uczestnika walk o Warszawę, awansowanego za dzielność do stopnia podporucznika w wieku dziewiętnastu niespełna lat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego