Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
Emilia" wiszą nie zliczone inseraty, proponujące sprzedaż całkiem nowych części tych kompletów. Ludzie kupili, bo nie mieli innego wyjścia, w domu stwierdzili, że ani się to nie zmieści, ani nie jest potrzebne.
Ten styl, który jest niewątpliwie na rękę i przemysłowi i handlowi jednym bowiem robi dużą wartość i pozwala korzystnie sprzedać w transakcji wiązanej to, co dla fabryki opłacalne, drugim - bo robi duże obroty stosunkowo małym nakładem pracy, zjada znaczną część profitów, jakie powinnibyśmy odnieść z rozwoju meblarstwa w ostatnich latach. Po prostu mniej rodzin można obdzielić i mniej udaje się usatysfakcjonować. Można powiedzieć wręcz, że jest to styl marnotrawny
Emilia" wiszą nie zliczone inseraty, proponujące sprzedaż całkiem nowych części tych kompletów. Ludzie kupili, bo nie mieli innego wyjścia, w domu stwierdzili, że ani się to nie zmieści, ani nie jest potrzebne. <br>Ten styl, który jest niewątpliwie na rękę i przemysłowi i handlowi jednym bowiem robi dużą wartość i pozwala korzystnie sprzedać w transakcji wiązanej to, co dla fabryki opłacalne, drugim - bo robi duże obroty stosunkowo małym nakładem pracy, zjada znaczną część profitów, jakie &lt;orig&gt;powinnibyśmy&lt;/&gt; odnieść z rozwoju meblarstwa w ostatnich latach. Po prostu mniej rodzin można obdzielić i mniej udaje się usatysfakcjonować. Można powiedzieć wręcz, że jest to styl marnotrawny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego