Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Ze sztuczną, drewnianą rubasznością podszedł do Polka i wyciągnął rękę.
- Zostałeś odznaczony Krzyżem Doliny - rzekł i nie doczekawszy się dłoni chłopca, opuścił rękę, jął strzepywać coś ze spodni.
- Wynosisz się do Górnych Młynów? - spytał Polek.
Dyszał ciężko, wsparty na kiju. Do jego pleców przylepiła się pomarszczona jak pęcherz koszula. Żółta koścista twarz lśniła niezdrowym potem.
- A co, może chcesz, żebym został? Może zamieszkam na stacji? Może na całe życie ślubowałem wam wierność?
- Wygląda na to, że polubiłeś ich, tych od Kękusia.
- Odwal się w kabanich podskokach, słyszysz? Starzy się przenoszą, to co chcesz ode mnie?
- Mówią, że dałeś sobie awans?
- Dałem
Ze sztuczną, drewnianą rubasznością podszedł do Polka i wyciągnął rękę.<br>- Zostałeś odznaczony Krzyżem Doliny - rzekł i nie doczekawszy się dłoni chłopca, opuścił rękę, jął strzepywać coś ze spodni.<br>- Wynosisz się do Górnych Młynów? - spytał Polek.<br>Dyszał ciężko, wsparty na kiju. Do jego pleców przylepiła się pomarszczona jak pęcherz koszula. Żółta koścista twarz lśniła niezdrowym potem.<br>- A co, może chcesz, żebym został? Może zamieszkam na stacji? Może na całe życie ślubowałem wam wierność?<br>- Wygląda na to, że polubiłeś ich, tych od Kękusia.<br>- Odwal się w kabanich podskokach, słyszysz? Starzy się przenoszą, to co chcesz ode mnie?<br>- Mówią, że dałeś sobie awans?<br>- Dałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego