to wszystko mormoni. Mormoni mają kasę. Dlatego się śmiałam, jak mówił, że misja. Pozwolili mu patrzeć, jak się robi program. Pomagał im trochę, w końcu umiał z podziemia ciąć taśmę i przetykać te różne druty, gdzie trzeba... Miał szczęście, że mormoni, bo normalnie kto by go w ogóle wpuścił, nielegalny kosmita z wąsami, paszoł won z powrotem na scaffoldy! Ale tym akurat zależało. Bo tak. Bo może bredzi, a może faktycznie zrobi radio za Łabą, pierwsze prywatne radio, i wtedy, kto wie, wpuści ich na antenę, żebyśmy zamiast komunizmu budowali drugie Utah? Więc pozwolili mu, nielegalnemu, nauczyć się czegoś. Dlatego zaraz