Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
tam na lancy zatknęli.
Fest chłopaki.
Jeden jest Polak spod Skierniewic, a drugi Cygan, ale nasz Cygan, polski, gdzieś od Kwieka rodem.
Nic innego nie robią, tylko żrą się jak pies z kotem.
Z tej przyczyny to jednego, to drugiego pakują na obserwacyjną, żeby trochę ochłonęli w pasach, jak na kosmonautów przystało.
Co tam Afryka, z nimi pogadaj, kolego, może się czegoś nauczysz.
Git?
- Przestań mi opowiadać pierdułki z domu wariatów!
Dobre u cioci na imieninach!... - syknąłem urażony do żywego.
- A! - zawołał Jasieńku i znacząco przymrużył oko.
- Symulancik, co?
Ja ani mru-mru, kolego.
Trzeba było mi od razu dać cynk
tam na lancy zatknęli.<br>Fest chłopaki.<br>Jeden jest Polak spod Skierniewic, a drugi Cygan, ale nasz Cygan, polski, gdzieś od Kwieka rodem.<br>Nic innego nie robią, tylko żrą się jak pies z kotem.<br>Z tej przyczyny to jednego, to drugiego pakują na obserwacyjną, żeby trochę ochłonęli w pasach, jak na kosmonautów przystało.<br>Co tam Afryka, z nimi pogadaj, kolego, może się czegoś nauczysz.<br>Git?<br>- Przestań mi opowiadać pierdułki z domu wariatów!<br>Dobre u cioci na imieninach!... - syknąłem urażony do żywego.<br>- A! - zawołał Jasieńku i znacząco przymrużył oko.<br>- Symulancik, co?<br>Ja ani mru-mru, kolego.<br>Trzeba było mi od razu dać cynk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego