domu ojca, to jest - mieszkania pani Moniki. Co prawda, obrazy wisiały tu całkiem pogodne, w salonie - reprodukcja Słoneczników van Gogha, a w pokoju Mariusza, syna tej pani, na ścianach wisiały takie jak wszędzie plakaty z Michaelem Jacksonem i Madonną. Dziwna rzecz była w kuchni: zawieszono tam dwa kalendarze, ten z kotami nad stołem, a ten z psami - nad szafką z talerzami. Oba były na rok 1992 i Aurelia zastanawiała się całymi tygodniami, po co komu aż dwa kalendarze na ten sam rok. Taka była wciąż rozbita, od pogrzebu ciągle bolała ją głowa, może dlatego, że w żaden sposób nie mogła zapłakać