Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Poznaj świat
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1987
kobiet z glinianymi i miedzianymi dzbanami na głowach. Ale najczęstszym widokiem były szeregi ruder i szałasów oraz gromady dzieci bawiących się wśród błota i śmieci. Nagle - o dziwo - między tymi budami wyrosło olbrzymie koło "diabelskiego młyna". Nawet w takim ubóstwie potrzebne jest widać wesołe miasteczko...
Niedaleko, na samym poboczu drogi, kowal rozłożył swój przenośny warsztat. Obok, zmęczony upałem, odpoczywał staruszek o klasycznej posturze hinduskiego mędrca.
Drogą ciągnęły tłumy ludzi w malowniczych strojach, ale w większości bardzo ubogich. Szczególnie barwnie wyglądały smukłe sylwetki kobiet w bajecznie kolorowych sari z ciężarami na głowach. Po wyboistej jezdni, choć ze śladami asfaltowania, pędziła chmara straszliwie
kobiet z glinianymi i miedzianymi dzbanami na głowach. Ale najczęstszym widokiem były szeregi ruder i szałasów oraz gromady dzieci bawiących się wśród błota i śmieci. Nagle - o dziwo - między tymi budami wyrosło olbrzymie koło "diabelskiego młyna". Nawet w takim ubóstwie potrzebne jest widać wesołe miasteczko... <br>Niedaleko, na samym poboczu drogi, kowal rozłożył swój przenośny warsztat. Obok, zmęczony upałem, odpoczywał staruszek o klasycznej posturze hinduskiego mędrca.<br>Drogą ciągnęły tłumy ludzi w malowniczych strojach, ale w większości bardzo ubogich. Szczególnie barwnie wyglądały smukłe sylwetki kobiet w bajecznie kolorowych &lt;hi rend="italic"&gt;sari&lt;/hi&gt; z ciężarami na głowach. Po wyboistej jezdni, choć ze śladami asfaltowania, pędziła chmara straszliwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego