Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Strzelam na postrach - powiedziała. - I co pan teraz zrobi? Miał ich pan złapać na gorącym uczynku.
We mgle zamajaczyły sylwetki chłopców i doktora.
- O, tam, tam uciekli, w dół. Z puszką - rozpaczał Wiewiórka. Obok mnie Hilda zjeżdżała na butach po trawie. Biegliśmy w dół raz po raz przewracając się i koziołkując. Przecież to wszystko nie trwało dłużej niż kilka minut, napastnicy nie mogli uciec daleko. Jeśli nie na zboczu, to powinniśmy dogonić ich w kamieniołomie lub na szosie.
Zsuwałem się po trawie na złamanie karku, nieczuły na upadki i potłuczenia. Słyszałem za sobą sapania chłopców, zachęcające okrzyki doktora, naszczekiwanie Sebastiana.
Nareszcie
Strzelam na postrach - powiedziała. - I co pan teraz zrobi? Miał ich pan złapać na gorącym uczynku.<br>We mgle zamajaczyły sylwetki chłopców i doktora.<br>- O, tam, tam uciekli, w dół. Z puszką - rozpaczał Wiewiórka. Obok mnie Hilda zjeżdżała na butach po trawie. Biegliśmy w dół raz po raz przewracając się i koziołkując. Przecież to wszystko nie trwało dłużej niż kilka minut, napastnicy nie mogli uciec daleko. Jeśli nie na zboczu, to powinniśmy dogonić ich w kamieniołomie lub na szosie.<br>Zsuwałem się po trawie na złamanie karku, nieczuły na upadki i potłuczenia. Słyszałem za sobą sapania chłopców, zachęcające okrzyki doktora, naszczekiwanie Sebastiana.<br>Nareszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego