jest spragniona mężczyzny. Na to czekał Samowałow znosząc niewygody i piekielny mróz w pałatce. Wprawdzie nie miał dowodów, że pociąga Ninoczkę, ale to tylko dlatego, że tak szczelnie się kryła, aby któregoś dnia raptownie się odsłonić. Ta chwila dojrzewa niechybnie, choć długo. Aby zaś nie czekać w zimnie, trzeba kupić kożuch.<br>W ów dzień świat wydawał się Griszy Samowałowowi bardzo przychylny. Gdy tak szedł wielkim krokiem, rozmyślając o Ninoczce, czuł się młody, rześki i silny. Śnieg iskrzył się w słońcu i mróz trzymał siarczysty. Byli sami z Wasylem w ogromnym, białym pustkowiu, wiorsta za wiorstą zmierzali na północ. Wzrok mknął w