Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
na kurs Czerwonego Krzyża w vencioneliai, dwanaście kilometrów od Święcian. Osiem miesięcy tam chodziła, pieszo, żeby dostać bumażkę medsiostry i żeby nikt jej więcej nie poniewierał. Pewien sympatyczny Litwin przyjął Segałowicza do pracowni krawieckiej, ale on dostawał migreny od terkotu maszyn, więc szył w domu. Kobietom bardzo się podobał jego krój i styl i przynosiły mu prywatną robotę. Szył po nocach, bo w dzień chodzili inspektorzy i jak zobaczyli prywatną robotę, to cięli.

Najpierw zdawałam w Leningradzie. Dostałam trzy piątki i czwórkę, ale zabrakło miejsca. Następnego roku próbowałam w Kownie, ale i tam nie starczyło miejsca dla mnie. Pracowałam przez ten
na kurs Czerwonego Krzyża w vencioneliai, dwanaście kilometrów od Święcian. Osiem miesięcy tam chodziła, pieszo, żeby dostać bumażkę medsiostry i żeby nikt jej więcej nie poniewierał. Pewien sympatyczny Litwin przyjął Segałowicza do pracowni krawieckiej, ale on dostawał migreny od terkotu maszyn, więc szył w domu. Kobietom bardzo się podobał jego krój i styl i przynosiły mu prywatną robotę. Szył po nocach, bo w dzień chodzili inspektorzy i jak zobaczyli prywatną robotę, to cięli.<br><br>Najpierw zdawałam w Leningradzie. Dostałam trzy piątki i czwórkę, ale zabrakło miejsca. Następnego roku próbowałam w Kownie, ale i tam nie starczyło miejsca dla mnie. Pracowałam przez ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego