Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
łowił latające ryby, które, niestety, dopisywały jedynie w pierwszej części podróży. To "łowił" między nami, nie odbierając mu iluzji, znaczyło: zbierał ryby, które opadały nocą na pokład jachtu. W ciągu dnia bowiem zazwyczaj bywałem szybszy od niego i zdążałem łapać trzepiące się na pokładzie dzieci oceanu, zwracając je ich słonej krainie.
Co jadł? Jak przystało na amerykańskiego kota, nowojorczyka, jadł, będąc nieco snobem, jedynie friskies - kocie sucharki specjalnie produkowane dla kotów. Wierzcie lub nie, nie ruszał jajek czy ryb z puszek, sera i innych u nas w Polsce przysłowiowych frykasów. Czasem, może przez grzeczność, łaskawie spijał kilka łyżek mleka skondensowanego. Kilka
łowił latające ryby, które, niestety, dopisywały jedynie w pierwszej części podróży. To "łowił" między nami, nie odbierając mu iluzji, znaczyło: zbierał ryby, które opadały nocą na pokład jachtu. W ciągu dnia bowiem zazwyczaj bywałem szybszy od niego i zdążałem łapać trzepiące się na pokładzie dzieci oceanu, zwracając je ich słonej krainie.<br> Co jadł? Jak przystało na amerykańskiego kota, nowojorczyka, jadł, będąc nieco snobem, jedynie friskies - kocie sucharki specjalnie produkowane dla kotów. Wierzcie lub nie, nie ruszał jajek czy ryb z puszek, sera i innych u nas w Polsce przysłowiowych frykasów. Czasem, może przez grzeczność, łaskawie spijał kilka łyżek mleka skondensowanego. Kilka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego