Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
A tu na jednego kandydata głosowało niewiele mniej. To się nazywa skuteczność.
Józef Czyczerski z Solidarności całe wybory uważa za farsę. Bo poza tym, że był jeden kandydat, w dodatku prezes, to jeszcze nie można było głosować przeciwko niemu. Na kartach było tylko imię i nazwisko Wiktora Błądka i jedna kratka: na tak. Karta z niezakreślonym polem była wprawdzie uważana za nieważną, ale co to miało za znaczenie, skoro regulamin nie określał, jaki procent głosujących musi poprzeć kandydata. Najważniejsza była frekwencja, a karta nieważna ją zwiększała.

Po wybraniu Błądka do zarządu minister skarbu podjął próbę odwołania go z fotela prezesa. Przed
A tu na jednego kandydata głosowało niewiele mniej. To się nazywa skuteczność.<br>Józef Czyczerski z Solidarności całe wybory uważa za farsę. Bo poza tym, że był jeden kandydat, w dodatku prezes, to jeszcze nie można było głosować przeciwko niemu. Na kartach było tylko imię i nazwisko Wiktora Błądka i jedna kratka: na tak. Karta z niezakreślonym polem była wprawdzie uważana za nieważną, ale co to miało za znaczenie, skoro regulamin nie określał, jaki procent głosujących musi poprzeć kandydata. Najważniejsza była frekwencja, a karta nieważna ją zwiększała. <br><br>Po wybraniu Błądka do zarządu minister skarbu podjął próbę odwołania go z fotela prezesa. Przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego