i innych dygnitarzy państwowych, a równocześnie dobrym kawałkiem chleba dla ówczesnych budowniczych, którzy ściągali z całej Europy, żeby tylko zadowolić pańską fantazję Gnińskich, Krasińskich. Lubomirskich, Morsztynów, Prażmowskich, Radziwiłłów, Sobieskich... Najwięcej tych budowniczych przybyło z Włoch (dwaj Affaitowie, dwaj Ceroniowie, Bellotti, Locci, Maderni i Piola), ich wszystkich jednak przewyższył syn pewnego krawca z Utrethtu, Wielki Tylman z Gameren, i jemu też głównie zawdzięczamy, że siedemnastowieczna Warszawa, w której dotychczas mieszały się ze sobą i wzajemnie osłabiały najrozmaitsze style architektoniczne, stała się w ostatnich trzydziestu latach swego istnienia typowym miastem barokowym.<br>Najpiękniejszy spośród tych barokowych pałaców warszawskich był podobno zaprojektowany przez Tylmana pałac