Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
policjant posłyszał wrzaski biegnącego ku niemu przechodnia, ale już sam spostrzegł dziwne zjawisko, tkwiące pośrodku trotuaru, i przytrzymując poły łopoczącego płaszcza, rzucił się w kierunku krawca na przełaj. Policjant i przechodzień biegli obok siebie, popychając się łokciami, wreszcie zatrzymali się koło słupa, a przechodzień zrobił krok
, jak gdyby chciał chwycić krawca w objęcia. Lecz wtedy policjant odtrącił przechodnia i krzyknął ostrzegawczo:
- Nie ruszać!

Przechodzień cofnął się przelękniony, krawiec : Abraham Gold tkwił nie ruchomo, wpatrzony w niebo, policjant zaś zaczął wymachiwać rękami jak człowiek, który zupełnie stracił głowę. Przechodzień zawołał:
- Ale trzeba przecież coś robić!...
Policjant w dalszym ciągu jak młyn obracał
policjant posłyszał wrzaski biegnącego ku niemu przechodnia, ale już sam spostrzegł dziwne zjawisko, tkwiące pośrodku trotuaru, i przytrzymując poły łopoczącego płaszcza, rzucił się w kierunku krawca na przełaj. Policjant i przechodzień biegli obok siebie, popychając się łokciami, wreszcie zatrzymali się koło słupa, a przechodzień zrobił krok<br>, jak gdyby chciał chwycić krawca w objęcia. Lecz wtedy policjant odtrącił przechodnia i krzyknął ostrzegawczo:<br>- Nie ruszać!<br>&lt;page nr=239&gt;<br>Przechodzień cofnął się przelękniony, krawiec : Abraham Gold tkwił nie ruchomo, wpatrzony w niebo, policjant zaś zaczął wymachiwać rękami jak człowiek, który zupełnie stracił głowę. Przechodzień zawołał:<br>- Ale trzeba przecież coś robić!...<br>Policjant w dalszym ciągu jak młyn obracał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego