Wichura miotała się nad miastem czwarty dzień z rzędu.<br>Widmar wrócił do domu chyłkiem. W głowie miał chaos. Wszystko, o czym się dowiedział w ciągu ostatnich trzech dni, zmieszało się w przedziwną gmatwaninę obrazów i wrażeń. Pamiętniki Zofii Dubilanki, z którą, mniemał, nic go już nie łączyło, plotki, operacja, Tamten, krawiec, okno, Rubiński - tworzyli nieznośną plątaninę.<br>Usiłował uporządkować swe wrażenia. Podzielił je przede wszystkim na aktualne i przeszłe. Do przeszłości oczywiście należały wiadomości dotyczące prywatnego życia jego żony sprzed dwóch lat. Litania sprośnych nazwisk jej byłych kochanków była czymś nie do sprawdzenia, ale przebaczyłby jej brudną młodość, gdyby miał pewność, że