Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
czy to nie jest trochę za mało, by trafić na salony, które na razie niedostępne są dla wielu wybitnych współczesnych polskich twórców i to bynajmniej nie kroju kołnierzyków?

Choć może w czasach, gdy zbiorowiska sklepów regularnie nazywa się galeriami, może i naturalne jest, że miejsca przeznaczone na sztukę zastawiane są krawieckimi wieszakami.

P. SARZ.



Pogwarka Pana Marka

Sala gdzie rząd się zbiera nosi imię Frycza.
Frycz Modrzewski Rzplitej głosił przebudowę.
Minister na ministra w sali będzie ryczał
A my
My zapłacimy za to też - fryczowe.

*

Rozmowy polityków to nie byle farsa.
W szczodrość swą i szlachetność uwierzyli święcie.
- Polak może bez
czy to nie jest trochę za mało, by trafić na salony, które na razie niedostępne są dla wielu wybitnych współczesnych polskich twórców i to bynajmniej nie kroju kołnierzyków?<br><br>Choć może w czasach, gdy zbiorowiska sklepów regularnie nazywa się galeriami, może i naturalne jest, że miejsca przeznaczone na sztukę zastawiane są krawieckimi wieszakami.<br><br>&lt;au&gt;P. SARZ.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Pogwarka Pana Marka&lt;/&gt;<br><br>Sala gdzie rząd się zbiera nosi imię Frycza.<br>Frycz Modrzewski Rzplitej głosił przebudowę.<br>Minister na ministra w sali będzie ryczał<br>A my<br>My zapłacimy za to też - fryczowe.<br><br>*<br><br>Rozmowy polityków to nie byle farsa.<br>W szczodrość swą i szlachetność uwierzyli święcie.<br>- Polak może bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego