Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
picia. Udawali, że wypijają swoje porcje, podnosili dzban do warg i odstawiali nie tknięty.
Przed wieczorem trzeciego dnia usłyszeli głosy żołnierskich trąb i muzykę piszczałek i fletów.
- Verres przyjechał - szepnął Polluks.
Stracili resztę nadziei. Nadeszła noc. Kalias skulił się na swoim skrawku deski i udawał, że śpi. Słyszał, że Polluks kręci się i wzdycha, a Sotion oddycha pospiesznie, urywanie. W pewnej chwili zdało mu się, że coś chlupnęło w wodzie w głębi jaskini.
Wytężył słuch i oczy wlepił w ciemność. Cisza. Ale w zalanym wodą korytarzu błysnęła wątła iskierka.
- Patrz na jeziorko - szepnął do Polluksa i ścisnął go za rękę.
Po
picia. Udawali, że wypijają swoje porcje, podnosili dzban do warg i odstawiali nie tknięty.<br>Przed wieczorem trzeciego dnia usłyszeli głosy żołnierskich trąb i muzykę piszczałek i fletów.<br>- Verres przyjechał - szepnął Polluks.<br>Stracili resztę nadziei. Nadeszła noc. Kalias skulił się na swoim skrawku deski i udawał, że śpi. Słyszał, że Polluks kręci się i wzdycha, a Sotion oddycha pospiesznie, urywanie. W pewnej chwili zdało mu się, że coś chlupnęło w wodzie w głębi jaskini. <br>Wytężył słuch i oczy wlepił w ciemność. Cisza. Ale w zalanym wodą korytarzu błysnęła wątła iskierka.<br>- Patrz na jeziorko - szepnął do Polluksa i ścisnął go za rękę.<br>Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego